Czasami tak jest, że w momencie, kiedy najbardziej potrzebujesz pomocy, po prostu ją dostajesz. Tak było w przypadku kobiety, który wiozła do szpitala swoje 1,5 roczne dziecko. Syn od kilku godzin wymiotował i był bardzo osłabiony, potrzebował natychmiastowej pomocy lekarskiej. Liczyła się każda chwila, a kobiecie w drodze do szpitala zepsuł się samochód. Na szczęście pojazd na światłach awaryjnych zauważyli wałbrzyscy policjanci, którzy patrolowi tą okolice. Później sprawy potoczyły się błyskawicznie. Mundurowi razem z matką i dzieckiem w kilka minut dotarli do szpitala, gdzie została małemu pacjentowi udzielona pomoc medyczna.

O tym, że służba w policji bywa nieprzewidywalna i często wymaga podejmowania szybkich i stanowczych decyzji po raz kolejny przekonali się wałbrzyscy policjanci. 16 maja po godzinie 09:00 patrol wałbrzyskiej prewencji w składzie st. post. Maciej Mikulski i st. post. Rafał Wojtczak patrolowi ul. Noworudzką w Wałbrzychu, gdy zauważali stojący na jezdni, na światłach awaryjnych samochód osobowy. Gdy zatrzymali się, żeby sprawdzić czy kierujący nie potrzebuje pomocy, okazało się, że pojawili się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. W chwili kiedy samochód się zespuł, kierująca pojazdem wiozła swojego 1,5 rocznego syna do szpitala, który od kilku godzin wymiotuje i jest coraz bardziej osłabiony. Od teraz liczyła się każda sekunda, gdyż życie i zdrowie malca było zagrożone. Mundurowi zabrali kobietę z dzieckiem do radiowozu i przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych ruszyli w drogę do szpitala. Dzięki pomocy funkcjonariuszy matka z dzieckiem w bezpieczny sposób trafiała pod same drzwi szpitala, gdzie czekali już na chłopca specjaliści.

Policjanci każdego dnia idąc na służbę nie wiedzą czego się spodziewać. Każdy dzień jest inny, wymaga zmierzenia się z różnymi trudnościami. Mimo wszystko to służba, która przynosi satysfakcję i zadowolenie zawsze wtedy, kiedy możemy pomóc drugiemu człowiekowi.

Zespół Komunikacji Społecznej
Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu