Ładowanie
×

Jazzowe Zaduszki w Wałbrzychu – Niezapomniana Podróż do Złotej Ery Polskiego Jazzu!

Wałbrzych, Filharmonia Sudecka, 21 listopada 2025

Koncert „A kiedy pora zmierzchu nastanie…” w Filharmonii Sudeckiej z pewnością przeszedł do historii wałbrzyskiej sceny muzycznej. W ramach Jazzowych Zaduszek, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej pod batutą Macieja Banachowskiego złożyła hołd dwóm gigantom polskiego jazzu: Janowi Ptaszynowi Wróblewskiemu i Zbigniewowi Namysłowskiemu. Efekt? Prawdziwa muzyczna ekstaza i owacje na stojąco.

Fenomen Orkiestry i mistrzostwo aranżacji
Orkiestra Symfoniczna, która na co dzień przyzwyczaiła nas do monumentalnych brzmień i kunsztu muzyki klasycznej, doskonale odnalazła się w jazzowych aranżacjach, udowadniając swój najwyższy, uniwersalny poziom.
Prawdziwym majstersztykiem, który spoił jazzową wirtuozerię z symfoniczną potęgą, były mistrzowskie aranżacje Pawła Stuczyńskiego. To one tchnęły nowe życie w takie perły jak „Zielono mi”, „Żyj kolorowo” czy „Kolega maj”, wydobywając z nich nieznane dotąd harmonię i głębię. Fenomenalna gra muzyków Orkiestry zasługuje na najwyższe uznanie – sekcje dęte i smyczkowe pracowały z precyzją, swobodą i niespotykaną energią, udowadniając, że jazz może brzmieć w Filharmonii niezwykle naturalnie.
Soliści, którzy porwali widownię
Kluczowym elementem sukcesu byli soliści. Emilia Hamerlik i Mateusz Wiśniewski nie tylko zaśpiewali, ale wręcz ponieśli salę, porywając publiczność swoją charyzmą, świetnym warsztatem i emocjonalną interpretacją. Ich wykonania emanowały autentyczną radością i pasją, które udzieliły się każdemu słuchaczowi.
Podróż w czasie do Opola ’70
Ten wieczór był czymś więcej niż tylko koncertem. Publiczność Filharmonii Sudeckiej została przeniesiona do magicznych czasów festiwalu w Opolu lat siedemdziesiątych – epoki swobody, kolorowych melodii i poezji śpiewanej na najwyższym poziomie. Atmosfera była tak porywająca, że nawet sami muzycy, w momentach, kiedy akurat nie grali, ruszali się w takt muzyki, dając wyraz temu, jak bardzo poniosła ich atmosfera koncertu.
Rola Prowadzącej i finał
Całe wydarzenie z gracją i swadą prowadziła Magdalena Miśka-Jackowska. Jej rola była nieoceniona – z lekkością i głęboką znajomością materii wprowadzała słuchaczy w kontekst każdej kompozycji, przybliżając sylwetki Wróblewskiego i Namysłowskiego.
Zakończenie było spektakularne. Publiczność nagrodziła artystów owacjami na stojąco, które trwały na tyle długo, że artyści musieli aż dwukrotnie wychodzić do bisów. To był niezbity dowód na to, że muzyka polskiego jazzu, w tak mistrzowskim wydaniu, wciąż trafia prosto w serca słuchaczy.
Koncert w FS był niezapomnianym świętem muzyki, wirtuozerii i piękna polskiej piosenki jazzowej.

Paweł Szpur
fot. Michał Adamczyk
fot. PAS

  Potrącenie pieszej na przejściu na Piaskowej Górze.

Share this content:

Opublikuj komentarz