Ładowanie
×

Fenomenalny Piotr Sałajczyk w Filharmonii – recenzja i rozmowa

Mistrzowie kameralistyki – pod takim hasłem Filharmonia Sudecka w Wałbrzychu zaprasza swoich melomanów na spotkanie „sam na sam” z niesamowitymi wirtuozami instrumentów. Nie inaczej było 15 marca, kiedy to Piotr Sałajczyk przeniósł słuchaczy w zupełnie inny wymiar.

Tradycyjnie w świat polskich kompozytorów na wstępie przeniosła nas niezastąpiona Krystyna Swoboda. Być może utwory Karola Szymanowskiego i Witolda Lutosławskiego do zbyt lekkich w odbiorze nie należą, ale zagrane fenomenalnie przez Piotra Sałajczyka pozwalają słuchaczom zatopić się w dźwiękach płynących ze strun fortepianu. Warto wspomnieć, że wykonawca to pianista, kameralista oraz pedagog. Między innymi laureat nagrody fonograficznej Fryderyk oraz nagrody Orfeusz, przyznanej „za wybitne kreacje wykonawcze muzyki polskiej”. Został nominowany do Paszportów Polityki „za wrażliwość i inteligencję, z którymi podchodzi do zapomnianego na naszych estradach repertuaru”.
Wśród utworów bliższego naszym czasom Witolda Lutosławskiego zgromadzeni na sali Filharmonii Sudeckiej mogli wysłuchać: Sonatę fortepianową, Allegro, Adagio ma non troppo, Andante – Allegretto – Andantino, a na finał Dwie Etiudy na fortepian. Z kolei z dzieł kompozytora przełomu wieków Karola Szymanowskiego w repertuarze sobotniego koncertu pojawiły się: nr 1 Sostenuto. Molto rubato, nr 11 Allegretto, nr 16 Allegramente. Vigoroso oraz Maski op. 34.
Pianista Piotr Sałajczyk to niesamowity, wrażliwy muzyk. Z wielką przyjemnością słuchało się prezentowanych utworów, zatapiając się w poszczególne dźwięki, które wydobywały się spod dłoni/palców Mistrza! Brakuje chyba w słowniku takich słów, którymi udałoby się określić to muzyczne wydarzenie. Z pewnością mieliśmy do czynienia z duchowym oderwaniem od rzeczywistości, ucztą, relaksem. Ale jedno jest pewne: Piotr Sałajczyk zagrał tak, że pozostanie w pamięci zgromadzonych podczas wieczornego występu na długo. Wielkie brawa proszące o bisy były odpowiednim podziękowaniem dla wykonawcy. Kameralne koncerty organizowane przez Filharmonię Sudecką dowodzą, że aby zacnie spędzić sobotni wieczór, niekoniecznie trzeba angażować całą orkiestrę, która i tak ma dużo pracy w tygodniu, a jakość pozostaje na najwyższym poziomie.

Warto wspomnieć, że fortepian, na którym zagrał maestro przyjechał wraz z Nim na koncert, gdyż Piotr Sałajczyk jest ambasadorem fortepianów marki Bösendorfer, marki która powstała w 1828 roku. Na fortepianie tej manufaktury grał między innymi Franciszek Liszt, a obecne ceny tychże fortepianów wahają się od ponad stu tysięcy złotych do blisko miliona złotych.
Po koncercie nie lada gratka, gdyż melomani mogli spotkać się z artystą w foyer i zadać nurtujące ich pytania. Dodajmy, że organizacja kameralnych koncertów, nie byłaby możliwa, gdyby nie fakt, że współorganizowane są przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca w ramach programu Scena Muzyki Polskiej i finansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Śledźmy zatem repertuar Filharmonii Sudeckiej i zaopatrzmy się w bilet właśnie na koncert kameralistyki, który z pewnością okaże się miłym relaksacyjnym zwieńczeniem pracowitego tygodnia.

Paweł Szpur

  Profilaktyka pożarowa w okresie grzewczym

Poniżej zapraszamy do rozmowy z Piotrem Sałajczykiem po koncercie

– Dziękujemy za wspaniały koncert. Był niesamowity. Czy Witold Lutosławski i Karol Szymanowski to najbardziej Panu bliscy kompozytorzy?
Chyba nie, nie mogę tak do końca powiedzieć, że tylko oni. Dziękuję za recenzję, cieszę się, że się podobało. Z pewnością są mi bliscy. Szczególnie Szymanowskim zajmuję się od bardzo dawna. Organizuję festiwal w Zakopanem muzyki Karola Szymanowskiego. Lutosławski nie skomponował także wielu utworów na fortepian więc zająć się jest nim ciężej i dlatego w programie dzisiejszego koncertu jest jego młodzieńcza sonata – utwór, który nie jest podobny do dojrzałej twórczości Lutosławskiego, ale z pewnością – jak głoszą pierwsze recenzje pokoncertowe – spodobał się publiczności… jest bardzo delikatny, trochę romantyczny, impresjonistyczny i wyjątkowy, bardzo rozbudowany.
– Jeśli nie polscy kompozytorzy, a zagraniczni, to jacy?
Tu mogę wymieniać bardzo długo – od Skriabina po Beethovena albo na odwrót. Także myślę, że raczej sobie wybieram trochę bardziej dzieła, które mnie interesują, które chciałbym grać. Trochę bardziej niż nazwiskami zajmuję się fliudem muzyki. Myślę, że są pewne utwory, które są mi wyjątkowo bliskie.
– Specjalnie z Panem przyjeżdża Fortepian. Dlaczego nie korzysta Pan z instrumentu, który jest dostępny w danej sali koncertowej?
Mam pewien przywilej a jest nim podpisany kontrakt z firmą Bösendorfer i na koncertach pojawia się instrument tej firmy. Muszę dodać, że to jest wspaniała okazja aby koncertować na instrumencie najwyższej klasy. Instrumenty na całym świecie są przeróżne: mniejsze, większe, gorsze, lepsze, starsze, nowsze. Tutaj zawsze pojawia się jeden lub dwa modele koncertowe Bösendorfera więc oba dobrze znam. To jest bardzo ważne grać na instrumencie, który się zna. Skrzypek zna swoje skrzypce, fagocista zawsze gra na swoim fagocie, a pianista jest skazany na instrument, który zastanie w sali koncertowej. Więc ja unikam tego póki co. Ale właściwie najważniejsze od samego instrumentu, choć nie mogę tak powiedzieć, ale bardzo ważne jest to, że ze mną i z fortepianem jeździ też technik, stroiciel, tunerem, Sebastian Grima, który jest jednym z najlepszych specjalistów w Polsce – w TOP3. Więc to jest wspaniałe – bo on się nim zajmuje bardzo dokładnie i spełnia moje życzenia. Właściwie ustawiamy ten fortepian pod konkretną salę.
– To było słychać, było pięknie.
To cieszę się bardzo, ta sala jest bardzo ciekawie obmyślona akustycznie, więc próbowaliśmy się dopasować do tego systemu. To bardzo interesujące od strony fizycznej jak przebiega ten proces.
– Dziękujemy za rozmowę.

Polecamy zdjęcia z koncertu pod poniższym linkiem
https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=1216105540525271&id=100063775080813&rdid=Ad0IfL0jJK3Tuhmm#

  Przestrzeń Pamięci w BWA

źródło fot. PAS

Share this content:

Opublikuj komentarz