Ładowanie
×

Czerwone Gitary – wywiad i fotorelacja

Czerwone Gitary – wywiad, który udzielono po koncercie 5 listopada 2023

Wałbrzyski Ośrodek Kultury,
Stara Kopalnia Centrum Nauki i Sztuki, Wałbrzych

Jak powstał pomysł trasy koncertowej „Platynowy koncert – 55 lat”?
Jerzy Skrzypczyk: Oczywiście – jubileusz. Zobaczyliśmy, że jubileusz małżeński (50 lat) jest jubileuszem platynowym, więc tak nazwaliśmy też nasz jubileusz i trasę koncertową.
Kiedy zaczynaliście przygodę z muzyką sądziliście, że te utwory będą łączyć pokolenia?
Jerzy Skrzypczyk: Nie ma osoby, która mogłaby to przewidzieć, oczywiście można by to domniemywać ze względu na nośność i ilość odbiorców, którzy słuchają tych piosenek i którzy akceptują te piosenki, że one przetrwają długo…, ale że aż tak długo – tego nikt nie był w stanie przewidzieć.
Do tej pory wydaliście 15 płyt studyjnych. Czy jest szansa, że nagracie kolejne?
Jerzy Skrzypczyk: Marcin (Marcin Niewęgłowski – przyp.red.) nic nie powie bo nie wie, ale przymierzam się do płyty na sześćdziesiątkę.
Marcin Niewęgłowski: Są dyskusje…
Jerzy Skrzypczyk: Mamy pomysł nagrania płyty dla dzieci.
Marcin Niewęgłowski: Każdy z nas na pewno o tym myśli. Już przygotowuję swoje utwory i swoje kompozycje.
Jerzy Skrzypczyk: Mamy młodych twórców, jest Marcin Niewęgłowski, jest Arek Wiśniewski, każdy właściwie tworzy – łącznie z gitarzystą, który może nie śpiewa, ale tworzy.
Który z dotychczas napisanych utworów powstał najbardziej spontanicznie i okazał się największym hitem?
Jerzy Skrzypczyk: Jakieś 350 utworów i bądź mądry, który z nich (śmiech). Na przebój nie ma jednoznacznej recepty. Dam przykład: zespół nagrał kiedyś utwór „Na dach świata”. Piosenka w Polsce, którą fani zapewne słyszeli, nie zrobiła żadnego “halo”, żadnego “boomu”. Natomiast pojechaliśmy z tym utworem do byłej NRD i tam stał się on olbrzymim przebojem na rynku niemieckim. Więc “nie ma mądrego na sto procent”, która piosenka stanie się hitem – nie ma takiej możliwości, by to przewidzieć.Te piosenki, które stały się przebojami miały po prostu charakter przeboju. W związku z tym, gdzieś tam powinny zaistnieć i zaistniały – czy to na ogólnopolskich szerokościach czy lokalnych. Okazało się, że na szerokościach ogólnopolskich to trwa i trwa blisko 60 lat.
Jesteście zasłużeni dla kultury. Macie sporo odznaczeń…Było ciężko je zdobyć jak na zespół bigbeatowy, z “zadziorem” rockowym jak na tamte czasy?
Jerzy Skrzypczyk: Oj, ciężko. W szeregach naszych, mówię o muzykach, było parę takich odznaczeń. Oczywiście otrzymał je zespół, np. od tygodnika “Polityka”, który ogłosił plebiscyt na najlepszy polski zespół XX wieku. Są też prywatne odznaczenia. Jurek Kosela dostał „Dori Artis brązową”, ja dostałem brązową i srebrną, jest tych odznaczeń trochę.
Swego czasu Czerwone Gitary nazwano polskimi Beatlesami. Z perspektywy czasu jest to nadal aktualne?
Jerzy Skrzypczyk: Marcin jesteś w stanie odpowiedzieć na to pytanie?
Marcin Niewęgłowski: Myślę, że tak. Czerwone Gitary nadal są polskimi Beatlesami, a po czasie chyba bardziej się to potwierdza niż nawet wtedy. Zespół dojrzał i – mimo zmiany muzyków – wciąż wywołuje te same emocje. Te piosenki nadal poruszają ludzi.
Jerzy Skrzypczyk: To jest ten wspólny mianownik. Muzyka Beatlesów przetrwała do dnia dzisiejszego i muzyka Czerwonych Gitar też przetrwała.
Panie Marcinie, Pan jest muzykiem “młodego pokolenia”… Co Pana skłoniło do tego, żeby zostać członkiem zespołu Czerwone Gitary?
Marcin Niewęgłowski: To jest dość długa historia, ale na pewno związana ze mną od początku. Pierwszym utworem, jaki usłyszałem – i to zawsze będę powtarzał – był „Jeśli tego chcesz”. Ten przebój zabrzmiał mi w duszy. Wtedy zainteresowałem się tym zespołem. Miałem wówczas 5, 6 lat. Później była gitara w wieku około 10 lat, kasety Czerwonych Gitar, składanki i koncerty na żywo. Słuchając pierwszych nagrań, nie wiedziałem kto jest kim, nie znałem tej grupy. Interesowały mnie bardzo przeboje, później zacząłem kojarzyć personalnie, kto występuje w tym zespole.
Jerzy Skrzypczyk: Pozwolę sobie “na chwileczkę” wejść w słowo. Opowiem historię pewnego młodego muzyka. Miał 10 lat, graliśmy w Stargardzie Szczecińskim, gdzie odbywał się plebiscyt na piosenkę Czerwonych Gitar i ten młody chłopak, który grał na gitarze, gdzie gitara była większa od niego, zdobył tam główną nagrodę. Ten chłopak siedzi właśnie z nami – to jest właśnie Marcin.
Marcin Niewęgłowski: Po latach, kiedy spotkaliśmy się w 2014 roku, w momencie gdy podejmowałem współpracę z zespołem, przyniosłem zdjęcie z tego festiwalu, i wtedy tam – jako 12-letni chłopiec – wygrałem ten konkurs. Przypomniałem jeszcze Jurkowi, że mieliśmy przyjemność mieć ze sobą kontakt również na trasie “Lata z radiem”. Tej muzyce poświęciłem naprawdę dużo i chyba mogę powiedzieć, że dziś jestem w miejscu, w którym powinienem być.
Jerzy Skrzypczyk: Kiedy Marcin przyszedł do zespołu, zapytałem: “Które piosenki mógłbyś z nami zaśpiewać? Odpowiedział: “wszystkie”. To była najlepsza rekomendacja.
Panie Marcinie, czy sądzi Pan, że dzięki takim młodym muzykom jak Pan, Czerwone Gitary uzyskają status nieśmiertelnego zespołu?
Marcin Niewęgłowski: Ja bym powiedział, że tak, ale to wszystko zweryfikuje czas. Ja uważam, że nasza “młoda krew” wprowadza inną energię na tych koncertach.
Jerzy Skrzypczyk: Na pewno przedłuży żywotność piosenek i zespołu.

Dziękuję za rozmowę, 

  Karnawałowy koncert symfoniczny z muzyką Johannesa Brahmsa

Rozmawiał Paweł Szpur 

Poniżej fotorelacja 

Share this content:

1 comment

comments user
Joanna Urbańska

Bardzo fajny wywiad. Pan Jerzy, który jest niesamowity i mimo upływu lat emanuje nie zwykłą energią, a Pan Marcin gra i śpiewa fantastycznie jest stworzony do wykonywania utworów tego zespołu. Mam nadzieję, że do nagrania nowej płyty dojdzie, która ucieszyłaby nie tylko dzieci w tym mojego chrześniak, który był na dwóch koncertach i jest fanem zespołu, ale i starszych.

Opublikuj komentarz