Ucieczka do Alkatraz – recenzja. Czy warto wybrać się do kina?
Kiedy zapraszają cię na premierę filmu, zastanawiasz się, co powiedzieć po jego projekcji. Jeśli będzie do kitu, to jak ubrać w eleganckie słowa swoją opinię? Z kolei jak będzie super, to jak oznajmić innym swoją recenzję, tak aby nie wyjść na „producenta wazeliny”? Ja miałem okazję uczestniczyć w dwóch premierach filmu dokumentalnego „Ucieczka do Alkatraz”, dzięki czemu na spokojnie – choć z dawką sympatii i emocji – zobaczyłem obraz świetnego dzieciństwa i dojrzewania z zasadami opartymi na sporcie.
Ciężko, a może w tym przypadku jest łatwo ocenić film, którego bohaterami są moi koledzy. Z Michałem „Borzemem” Borzemskim i Rafałem „Glapa” Glapińskim chodziłem do szkoły, a z Konradem „Kondziem” Cząstkiewiczem mieszkałem w jednym budynku. To chyba powoduje łatwość oceny autentyczności produkcji. O pozostałej ekipie streetballer-ów posiadałem wiedzę z opowiadań. Ale do rzeczy. Produkcja, której podjął się Marcin Żukowski, związany wcześniej z branżą animacji, jest nietuzinkowa. Z pewnością całość przekazu i logika filmu nie miałyby miejsca gdyby nie praca reżyserów – Bartłomieja Kosińskiego i Artura Pilarczyka. Trzeba powiedzieć to wprost, film opowiada nie tyle o powstaniu najsłynniejszego turnieju streetball-owego w Polsce, a o początkach fenomenalnej przyjaźni, która przetrwała ponad 26 lat, a oparta jest na sportowych fundamentach. Bohaterami obrazu jest grupa czterdziestolatków, która ponad ćwierć wieku temu poznała się, grając na wałbrzyskich podwórkach – w dodatku na koszach wykonanych w chałupniczy sposób. Mimo całej otoczki koszykarskiej, film w precyzyjny sposób ukazuje wszystkich bohaterów drużyny streetballowej „Bad Company”, jak również kulisy jej powstania. Drużyny, która nie tylko wygrywała na „swoim podwórku”, czyli słynnym „Akatraz”, ale również z sukcesami jeździła po Polsce. W produkcji zobaczycie inne ciekawe postacie, które miały wpływ na wydarzenia rozwoju ulicznej koszykówki w Wałbrzychu – wówczas mieście ogarniętym złym czasem przemian postindustrialnych. Warto zaznaczyć, że film daje również przestrzeń do wypowiadania się zawodnikom, którzy przyjeżdżają na turniej Alkatraz nie tylko z Polski, ale również ze świata. Dzięki temu czyni to obraz kompletny i dopełniony. Z jednej strony mamy fenomenalnych i autentycznych do szpiku kości bohaterów opowiadających o początkach swojej przyjaźni, z drugiej zaś budowę fenomenu społecznego jakim jest turniej Alkatraz, który powstaje mimo licznych przeciwności losu i ma się dobrze 20 lat.

Dawno nie byłem na filmie dokumentalnym w kinie. Czas projekcji to nieco ponad 70 minut. Kończąc oglądanie, czujemy niedosyt, chcemy więcej, łakniemy kolejnej części. Gdyby film miał trwać nawet trzy godziny, nie zwrócilibyśmy uwagi na postępujący czas. Ten obraz niesie w sobie tyle fenomenalnych emocji, że chce się być częścią „Bad Company”. Chce się osobiście poznać „Sikora” i resztę ekipy.
Dzięki możliwości obejrzenia dwóch premier, tej wrocławskiej i tej wałbrzyskiej można było porównać zachowanie publiczności. Były momenty, w których widzowie zachwycali się inaczej, ale czasem i zbieżnie. Widać jak wałbrzyszanie inaczej, bardziej emocjonalnie podchodzą do swoich bohaterów, zapewne w części znając ich osobiście. Jedno trzeba przyznać: film jest spójny, logiczny, emocjonalny i dynamiczny. Jest również zaskakujący, bo pokazuje niektóre fakty, o których nawet najbardziej zainteresowani wcześniej nie pamiętali. Nikt się nie nudzi i nie patrzy na zegarek, a to doskonała cecha dobrego dokumentu.
Warto jeszcze wspomnieć o oprawie muzycznej, o którą zadbali raperzy związani nie tylko z Wałbrzychem, ale również z samym turniejem -Alkatraz “Basket w rytmie Hip-Hopu”. Tu za oprawę muzyczną odpowiedzialni byli Nullizmatyk, czyli Patrycjusz Kochanowski, Massey i Kulas. Stworzyli przebój muzyczny, który dopełnia świetny teledysk. „Nikt nam nie zabroni być. Nikt nam nie zabroni śnić …” – to refren, który każdy już pamięta.
Czy mogę z czystym sumieniem polecić Wam wybranie się do kina na pozostałe projekcje tej produkcji? Powiem, że polecić to za słabo powiedziane. Ja wręcz nakazuję kupić bilet i przkonać się osobiście. Bo w filmie tym zobaczycie obraz swojego dzieciństwa, przyjaźni, koleżanek i kolegów. Zobaczycie czasy bez smartfonów i komputerów, gdy szliście na boisko lub inne miejsce spotkań, bo wiedzieliście, że tam już ktoś jest! Niezależnie od tego jaki sport lubiliście i jaki uprawialiście. Na film zabierzcie koniecznie swoje dzieciaki! Niech zobaczą, jak buduje się więzi przyjaźni na całe życie bez nowoczesnej technologii.
Ja byłem już dwa razy na filmie i idę trzeci z rodziną! Bo tak autentycznych ludzi i prawdziwego życia długo nie zobaczycie w innych produkcjach filmowych!
Paweł Szpur
Dodatkowe projekcje filmu
🔹 23.05 (piątek) – 18:15
🔹 24.05 (sobota) – 16:15
🔹 27.05 (wtorek) – 16:15
🎟️ Bilety dostępne na https://www.kino-apollo.pl/i w kasie.
Dorzucam ważne linki:
GRUPA NA FB
https://www.facebook.com/groups/ucieczkadoalkatraz
TELEDYSK
https://www.youtube.com/watch?v=Jekg0xWaTGU
Share this content:
Opublikuj komentarz